Strzałka

Szczodry wieczór, szczodry dzień…

Jeszcze z początkiem XX stulecia kultywowano tradycję świętowania w domowym kręgu Bożego Narodzenia przez kolejnych 12 dni, aż do 6. stycznia. Kolejne wieczory – nazywane świętymi, spędzano na spotkaniach z bliskimi, wspólnym śpiewaniu kolęd, opowiadaniu baśni i legend, podjadaniu smakołyków i odwiedzinach. W tym okresie obowiązywał zakaz ciężkich prac, przędzenia, szycia i używania ostrych narzędzi. Z obserwacji pogody wróżono jak będą wyglądały nadchodzące miesiące. Obchody te kończył Szczodry wieczór – wigilia Trzech Króli. Spędzano go w miłym towarzystwie, przy wspólnym stole zasiadali domownicy, goście i służba (jeśli była). Obdarowywano się drobnymi upominkami, jabłkami i orzechami (dla zdrowi, urody i rumianych policzków😃 ) oraz figurkami z ciasta, w kształcie lalek lub zwierząt, nazywanych „szczodrakami”.
Święto Trzech Króli nazywano Szczodrym dniem, nawiązując do hojności trzech mędrców, składających Dzieciątku szczodre dary – mirrę, kadzidło i złoto. Do domów przychodzili kolędnicy, a także ministranci przebrani za trzech króli (najczęściej w ornatach zapożyczonych z kościelnej zakrystii😉). W zamian za życzenia pomyślności gospodarzom i domostwu, mogli liczyć na suty poczęstunek i kilka monet.
Święcone w tym dniu w kościele woda, kadziło i kredę wykorzystywano do zabiegów ochronny w nadchodzącym roku – kredą kreślono znak krzyża na krowich głowach, aby zabezpieczyć je przed czarownicami odbierającymi mleko, a ziołami z żywicą okadzano domostwo (dla zapewnienia szczęścia oraz odegnania złych duchów i uroków),a także chorych domowników czy zwierzęta. Do dziś przetrwał zwyczaj pisania poświeconą kredą, na drzwiach wejściowych, pierwszych liter imion Trzech Króli, przedzielonych krzyżykami oraz datę bieżącego roku.
Od dnia Trzech Króli tradycyjnie zaczynały się zapusty – czas wesołej zabawy, czyli karnawał😉😃
Marlena Jakubczyk/MZW
Il. Trzej Królowie, pocztówka autorstwa Zofii Stryjeńskiej
Szczodraki – fot. Muzeum Wsi Radomskiej