
Walentynki
Św. Walenty – co to za święty?
Legend o św. Walentym jako patronie zakochanych jest bez liku… Jedna z nich mówi, że cesarz Klaudiusz zabronił swoim żołnierzom zawierania małżeństw, a Walenty (biskup Terni) udzielał ich potajemnie zakochanym parom. Został za to pojmany i skazany na więzienie. Inna wersja opowieści głosi, że już w więzieniu, późniejszy święty, zakochał się w niewidomej córce strażnika, a to uczucie spowodowało cudowne odzyskanie wzroku. Gdy zapadł wyrok śmierci skazaniec wysłał swojej ukochanej list miłosny podpisany „Twój Walenty”. Brzmi znajomo? 



Mimo, że walentynki to bardzo młoda tradycja, to sam św. Walenty obecny jest w polskiej kulturze ludowej od wieków. Szczególna czcią obdarzano go na Pomorzu, Kaszubach i Kurpiach – w dniu jego święta do miejsc kultu ciągnęły pielgrzymki. Z tej okazji przygotowywano wota z wosku, które ofiarowywano w kościele. Woskowe figurki przybierały postać chorego narządu (np. nogi, ręki) lub kulki albo krążka, które zwykle symbolizowały problemy związane z nerwicą czy padaczką. Walenty w polskiej tradycji nie sprawował opieki nad zakochanymi parami, był patronem osób chorych na epilepsje i wszelkie choroby psychiczne… ale jak mówią szaleństwo od miłości niewiele się różni
W ludowej modlitwie proszono go:


„O, święty Walenty, pobożny kapłanie,
Niech ma niemoc zginie na twe zawołanie”
Przyznacie, że modlitwa dość ogólna i można wykorzystać ją w wielu przypadkach

Walentynki obchodzone były już w XV-wiecznej Anglii i Francji, później walentynkowe szaleństwo opanowało wszystkie anglosaskie rejony… obchodzenie tego święta polegało głownie na wysyłaniu kartek do bliskich sobie osób – zarówno przyjaciół, jak i ukochanych. W Polsce oficjalnie to święto miało debiut dopiero w 1992 r., ale od tego czasu jego popularność stale rośnie.
Dużo miłości na te Walentynki życzymy



Marlena Jakubczyk/MZW
Il. Zofia Stryjeńska, Miłość w górach (z cyklu Zaloty), ok. 1935